Archiwum luty 2015


lut 17 2015 KŁOPOTY
Komentarze: 0

 — Słuchaj Izo — wyrzekł do żony, która patrzyła nań w zdziwieniu — odbierz swoje pieniądze. Przywiozłem ci je. Ja... stary jestem... chory jestem — i... i kto  wie co się ze mną stać może?

Broda mu się trzęsła we wzruszeniu.
— Albo mi powiedz gdzie je ulokować. Dość już mam własnych kłopotów... Nie chcę tego jeszcze mieć na sumieniu.
— Zmieniło się coś w twem życiu? — spytała Iza.
— Zmieniło się dużo. Czy to można komu wierzyć? Ale — powtórzył z naleganiem, — posag swój weź!
Chwilę zastanowiła się, poczem skreśliła na kartce nazwisko i adres siostry Zdzisława.
— Tej oddaj, — proszę.
Pan Kalasanty przysunął papier do oczu.
— Kto taki? kto? — a zresztą! co tam... — machnął ręką — to twoje...
Schował kartkę do kieszeni, poruszył się jakby do wyjścia; — i siedział dalej: parło go do zwierzeń.
— Wiesz? — rozpoczął ciszej — Klarci już niema!
inteligencjaemocjonalna : :
lut 11 2015 OBOJĘTNOŚĆ
Komentarze: 0

 Ogarniało ją teraz omdlałe odrętwienie, niemoc zarazem fizyczna i moralna; całemi godzinami nie miała sił ni ochoty się poruszać. Z domu wcale nic wychodziła; czasem otwarłszy okno, głowę wystawiała na zimny powiew wichury, i znów ją cofała w mrok i wilgotny opar izby. Tu była cisza, spokój, nic jej nie wyrywało z kamiennej odrętwiałości, czuła się sharmonizowaną w swym stanie z temi mrocznemi ścianami przesiąkniętemi smutkiem i żałobą.

Pochłaniała ją schleroza, apatya jaka następuje po nadmiernem wstrząśnieniu nerwów.
O nim myślała ciągle. Tyle poświęcenia było w jego miłości! tyle wiernego oddania! Tą miłością mógł jej życie rozświetlić, a wolał ją zamknąć do grogu. Patrzała teraz w oddalone wspomnienia jak na największe dobro, jako na uśmiech życia jedyny. A on przez jej obojętność do grobu zeszedł! Odtwarzała przeżyte chwile, nawiązując je kolejno jak paciorki na nić wspomnień. Wszystkie ubiegłe dnie razem spędzone, drogie jej były przez pamięć na niego.
— Nie dałam ci szczęścia, Zdzisiu, niedobrą byłam dla ciebie, — ale ty jak byłeś tak pozostaniesz w mojem życiu jedynym!
inteligencjaemocjonalna : :
lut 03 2015 ŻYCIE
Komentarze: 0

 

I takie dziwne uczucie ogarnia, jakby agonii, rozstawania się z życiem, przeciskania się w dziedziny innego świata. Rozbrzmiewają jakieś słowa, jak gdyby z głębin otchłannych się wyłaniały... To dusza jej przedwieczną coś mówi, nawoływa, — a zarazem ciało umiera...
I nagle w ciemnościach nocy rozbrzmiewa cichy, przejmujący jęk.
— Boże! pozwól mi umrzeć! Boże! ześlij mi śmierć!
— Zdzisław! — krzyknęła przeraźliwie, okryta zimnym potem.
Jakaś chwila zawieszona w promieniach astralu, przezeń ongi przeżyta, a którą ona dziś wyzwoloną duszą odczuła....
Może męka przezeń przebyta trwa teraz w przestrzeni? może myśli i czucia człowieka nie giną, tworząc atmosferę, co długim szlakiem ciągnie się po za ich realnem istnieniem?
inteligencjaemocjonalna : : dusza